Sushi czyli grzechy małego kalibru

Ryż jest dietetyczny, ale kaloryczny, to przecież zboże. Dietetyczność jego polega tylko na tym, że podaje się go cierpiącym na dolegliwości gastryczne.

Wiele osób popełnia błąd myśląc o ryżu jako produkcie dietetycznym. Około 350 kalorii w 100 gramach produktu to niemało. Ziemniaki to tylko 80 kalorii, porównywalne do ryżu wartości osiąga też tak modna ostatnio i podobno zdrowa kasza gryczana. Nie zawsze zdrowe znaczy niskokaloryczne… Jednak pamiętajmy, iż ryżu używamy znacznie mniej niż ziemniaków. Porcja ryżu to około 70 gram, ziemniaków trzy razy tyle. Tak więc różnica jest jednak niewielka.

Ryż nie uczula, dlatego pojawia się w diecie alergika. Ponadto stanowi jeden z głównych składników diety bezglutenowej. Jest idealny dla osób, które z różnych powodów zdrowotnych muszą pozostawać na diecie lekkostrawnej, ponieważ jest najłatwiej przyswajalnym przez organizm człowieka zbożem. Ryż działa przeciwbiegunkowo i łagodzi podrażnienia jelit. Jest ubogi w tłuszcze, lecz niestety dla nas bogaty w węglowodany.

Tak więc jeść czy nie jeść? Jeść, ale jak wszystko – z umiarem. Ja pozwalam sobie na niego raz na jakiś czas pod postacią sushi. Nie wiem jak Was, ale mnie ryż zapycha podobnie jak banany – muszę bardzo uważać.

Połączenie z rybami wydaje się dla nas bariatrycznych bardzo dobre. Białko z odpowiednimi rybimi tłuszczami, niskokaloryczny ogórek, podobnie japońska rzodkiew. Do nigiri daję mniej ryżu, a grubiej kroję rybę, w maki zawijam więcej ogórka, jednak kroję go w cieńsze słupki żeby lepiej się zawijało. Zamiast serka typu „California” do sushi ISO (in side out, czyli po prostu ryż na wierzchu, a glon w środku) można użyć serka homogenizowanego.

Podczas dużej uczty sushi jaka odbyła się dwa tygodnie temu u mnie w domu, zużyliśmy 1,5 kilograma ryżu. Wyszło z tego 380 sztuk sushi w różnych rodzajach, czyli średnio 4 gramy na sztukę. Jestem w stanie zjeść około 10-12 sztuk czyli 50 gram ryżu – około 170 kalorii. Do tego niskokaloryczne warzywa i ryby. Poza łososiem warto spróbować paluszków krabowych (niskokaloryczne) choć z krabami poza dodanym aromatem nic wspólnego nie mają. Ciekawy jest dorsz, znacznie chudszy niż łosoś czy makrela. Ja marynuję go przedtem w słoiku, dodając sos sojowy i ostrygowy. Absolutnie nikt nie rozpoznał jaka to ryba a wszystkim smakowało.

DSC00706

Tak więc możemy uznać iż sushi jest występkiem małego kalibru w naszej pooperacyjnej diecie. Jest tylko jeden warunek: musicie lubić surowe ryby!

A tak wyglądały nasze maki, ISO, nigiri i kalifornie. Spróbujcie takiej zabawy, atmosfera chyba porównywalna do tej jaka była kiedyś na wsiach przy darciu pierzaJ . Wszyscy dyskutują na tematy przeróżne, a sushi coraz więcej i więcej…

DSC00707DSC00708

Gotuję ryż, przyprawiam go i tnę i jest to jedyna czynność jaką wykonuję samotnie. Potem składniki na stół i zawijamy, układamy a jak wszystko jest gotowe to jemy. Oczywiście jest jeden warunek, musimy lubić surowe rybyJ

Zdjęcia pochodzą z ostatniej imprezki sushi w moim domu.

DSC00710DSC00711DSC00714DSC00745

8 myśli na temat “Sushi czyli grzechy małego kalibru

  1. Przeczytałam twój blog jednym oddechem od A do Z. Płakałam jak małe dziecko z żalu nad sama sobą, bo mając 27 lat ważę ponad 135 kg przy 167 cm wzrost. Kopię sama sobie grób. Jutro dzwonie do swojego lekarza po skierowanie. W Zabrzu (najbliżej mnie) bardzo miła pani, tak miła, że aż bym jej kij do dupy wsadziła bez ważenia, powiedziała, że trzeba osobiście ze skierowanie przyjechać się zapisać na wizytę. Miejmy nadzieję, że jakoś teraz już pójdzie łatwiej.
    Pozdrawiam Cię bardzo serdecznie.

    Polubienie

    1. Nic sobie nie kopiesz, niech Cię nie zniechęcają niemiłe babsztyle! Zobaczysz, że to wszystko jest proste nie należy tylko wahać się przed rozpoczęciem drogi do operacji. Jak najszybciej zgłoś się żeby maszyna ruszyła (jak zapewne wiesz trwa to wszystko trochę). Ja rok temu (dokładnie rok) myślałem, kombinowałem czy tu się zgłosić, czy też tu… A czas uciekał. Zgłoś się do Zabrza jak najszybciej – jeśli będziesz miała wątpliwości co do samej operacji zawsze zdążysz zrezygnować, jednak jeśli wytrwasz w postanowieniu to licznik będzie odliczać godzinę zero. Fiona, będzie dobrze! W lipcu 2015 ważyłem 136 kilogramów. Dziś 94 i jeszcze chudnę. Nigdy bym nie osiągnął tego sam, próbowałem wielokrotnie. Nie wahaj się i biegnij do szpitala jeszcze dziś! Pozdrawiam Cię serdecznie i powodzenia, posłuchaj się doświadczonego i (teraz) szczęśliwego! Tak samo będzie z Tobą, zobaczysz! 🙂

      Polubienie

      1. Królu Arturze 🙂 Napisz wreszcie jakiś post na blogu,bo nie mam czym się wspierać 🙂
        ja jestem tydzień po operacji. na wadze 7,5kg mniej… ale od 3 dni waga stoi… nie mam też pomysłu na jakieś dobre, dietetyczne jedzonko. Może masz jakieś przepisy na dania papkowate? 🙂 nie chciałbym jeść cały czas słoiczków dla dzieci 🙂

        pozdrawiam Cię Królu Złoty 🙂

        Polubienie

Dodaj odpowiedź do Fiona Anuluj pisanie odpowiedzi