Z wizytą w Łęcznej

Jak już tu kiedyś pisałem, Łęczna znana jest głównie z kopalni, klubu piłkarskiego no i oczywiście z dra Pastuszki & company!

 Podobno z węglem ostatnio gorzej (według zeznań mojego współlokatora z pokoju szpitalnego), a Górnik w poniedziałek przegrał 2-3 z Pogonią Szczecin. Szczęśliwie na lekarzy z Łęcznej można liczyć niezmiennie. Zawsze kompetentni, przemili i ujmująco dowcipni. Niech burmistrz Łęcznej cieszy się że wśród swoich asów wizerunkowych ma choć jednego pewniaka!

Po operacji szpital w Łęcznej zapewnia szczegółową i fachową opiekę. Czekają nas cztery wizyty kontrolne: po miesiącu (już za mną), po trzech, sześciu i dwunastu. We wtorek miało miejsce spotkanie numer dwa.

Po pierwszej wizycie cała nasza piątka operowana w Łęcznej 8 i 9 września chciała zapisać się na wizytę jednego dnia. Plan udał się w 80 procentach, bo Marzenka musiała ze względów zdrowotnych odwiedzić Łęczną wcześniej, co nie oznacza że się nie zobaczyliśmy. Ale po kolei… Trójka „warszawska” (Iza, Ania i ja) dojechała na miejsce około dwunastej. Spotkaliśmy się z Iwoną i dziewczynami, które przybyły na wizytę numer trzy (czyli miały operację pół roku temu).

Moje badania wyszły idealnie! Z lekarstw na co dzień został mi tylko Falvit, a po powrocie ze szpitala po operacji brałem sześć różnych specyfików. Obawiałem się o wyniki żelaza, ale okazało się że są modelowe. Podobnie cholesterol, cukier i ciśnienie! Cuda panie, cuda!

Po badaniach spotkaliśmy się w szpitalnym barku. Pogadaliśmy na tematy specjalistyczno – bariatryczne, taka wymiana doświadczeń w realu jest naprawdę potrzebna raz na jakiś czas.

Potem wpadliśmy do Piask, gdzie mieszka Marzenka. Poszliśmy do zajazdu „U Elizy” na flaki, a ja z Anią pozwoliliśmy sobie na mały grzech i walnęliśmy do tego po wódeczce (no, po trzy…).

Dziewczyny schudły na potęgę: Iza i Ania po 18 kilogramów, Marzenka i Iwona po 20! Wspólnie uznaliśmy że Marzence już wystarczy – wygląda naprawdę akurat!

Samochód Izy poczuł te zmiany najbardziej – 18+18+31=67 kilogramów na minusie od operacji, to tak jakby jechała jedna osoba mniej!

Nigdy nie myślałem, że widok jakiegokolwiek szpitala może we mnie obudzić pozytywne emocje. Kiedy Szpital Powiatowy w Łęcznej wyłonił się z jesiennej mgły (stoi prawie pośrodku pola) aż mi się ciepło na sercu zrobiło! Tu zmieniło się moje życie, a w zasadzie tu do tego życia powróciłem!

gruby samochódGdybyśmy utyli to (jak widać) samochód też może się przystosować:-)

3 myśli w temacie “Z wizytą w Łęcznej

  1. Czytam Twoje wpisy sumiennie, zawsze z niecierpliwością oczekuję następnego 🙂 Masz niesamowity dar lekkości pióra, czyta się Ciebie z przyjemnością.
    Jestem trzy miesiące przed sleeve i chłonę wiedzę skąd się da. I życzę sobie, by tak wyglądało moje życie po jak i Twoje 😛 Bez większych komplikacji 😉 Szacun, naprawdę 🙂

    Polubienie

Dodaj komentarz